Rozdział 2
Ja ze spokojem i dziwnym optymizmem przebrałam się i wróciłam na salę.
-Cari?
-Tak słodziutka?
-Jaka kapela tak właściwie dzisiaj zagra?
-Jakaś rock'owa. Guns Rose? Guns n Roses? No w każdym bądź razie coś takiego

-Rose!-usłyszałam już z daleka
-Duff?-wyszczerzyłam się i udałam zaskoczenie
-Rose, chodź tu do nas!-Podeszłam do stolika i moim oczom ukazała się grupka mężczyzn.
-To jest moja koleżanka, Rose-Przedstawił mnie
Niestety wszyscy po za rudzielcem nawet nie podnieśli wzroku.
-Rose, hej, obsługujesz tu?-Zapytał rudy
-Tak-opowiedziałam z zażenowaniem
-To rusz dupę i przynieś 10 piw i 2 Nigthtrain'y- Po nie uprzejmym powitaniu odwrócił wzrok, po czym wrócił do rozmowy ze Slash'em (Mężczyzna w lokach)
Oburzyłam się, zrobiłam zawstydzoną minę
-Już się robi-syknęłam przez zaciśnięte zęby, odwróciłam się i poszłam po zamówienie.
Kiedy wróciłam do stolika mężczyzna z burzą loków zaśmiał się, po czym zaciągnął skrętem.
Duff wstał, chwycił mnie za nadgarstek
-Przepraszam za tego dupka. Pamiętasz jak opowiadałem Ci o Ros'ie numer dwa? To właśnie ten skurwiel!
-Duff, przecież nie musisz się za niego tłumaczyć- uśmiechnęłam się z politowaniem
-Przepraszam, ale muszę iść zebrać resztę zamówień, kiedy będę miała chwilę wolną pogadamy, okej?
-W porządku...-zmarszczył czoło ja natomiast w odpowiedzi uśmiechnęłam się i odwróciłam
-Aa i Rose-krzyknął
-Tak?
-Zajebiście Ci w tej spódniczce-wyszczerzył się
Zaśmiałam się i szybko zakryłam twarz, żeby nie zauważył rumieńców. Zamyślona zebrałam zamówienia. Po półgodziny miałam chwilkę przerwy. Od razu ruszyłam w stronę stolika z Guns'ami. I choć wcale nie uszczęśliwiała mnie świadomość konfrontacji z rudzielcem, to było warto zacisnąć zęby, po to żeby zobaczyć Duff'a. W trakcie tego ubiegłego półgodziny, co jakiś czas zerkałam dyskretnie na blondyna. Chłopców zdążyły okrążyć już na w pół rozebrane fanki, tu ponownie przypuszczam, iż właśnie nimi były. Jedna siedziała na kolanach u Axl'a, a kilka innych przy Slash'u, Izzy'm i Steven'ie. Miałam nadzieję, że ta blondyna przykuje uwagę rudzielca na tyle, że nie zauważy mojej obecności. Widziałam, że i Duff co jakiś czas zerkał na mnie. Podniosłam głowę, wyprostowałam się, wzięłam wdech i podeszłam do stolika. Twarz basisty momentalnie nabrała barw uśmiechu, choć po dawce narkotyków jaką spożył trudno było dokładnie określić czy to był uśmiech akurat do mnie
-Mam tylko chwilę także...-zawahałam się
-Także?-podniósł brew nie zmieniając uśmiechniętego wyrazu twarzy
-No...-było mi głupio
-Siadaj-wskazał miejsce obok Stevena obściskującego się z szczupłą brunetką, czułam się trochę nie zręcznie
-A więc pracujesz tu tak?-zagadnął
-Chwilowo tak-uśmiechnęłam się
-Chwilowo?
-No tak, to nie jest praca moich marzeń
-A gdzie chciałabyś pracować?-starał się utrzymać temat. Właściwie to pytanie było dla mnie całkiem komfortowe albowiem dokładnie wiedziałam co chciałabym robić.
-Przy sprzęcie, ekipa od sprzętu jakiegoś zajebistego zespołu takiego jak AC/DC...
-Ambitnie!-wyszczerzył się
-Jak zaczniemy już rozkręcać się z koncertami to znajdzie się dla Ciebie robota u nas!
-Mam nadzieję, że nie rzucasz słów na wiatr-Duff uśmiechnął się i zaciągnął papierosem
-Chcesz?-wyciągnął go do mnie. Zaciągnęłam się, czułam wzrok blondyna na sobie, patrzył mi w oczy, po czym dyskretnie zerknął na mój biust.
-Zostaw tą dziwkę i chodź się napić!-krzyknął Axl
-Jeszcze jedno słowo jebany rudzielcu!-pogroził mu, pomimo wyzwiska, uśmiechnęłam się kiedy Duff, tak rycersko wstawił się za mną.
Axl machnął ręką.
-Mów dalej piękna-szarmancko wrócił do tematu
Zza lady machała do mnie Cari na znak, że moja przerwa właśnie się skończyła.
-Muszę iść...
-O której kończysz pracę?Jego twarz posmutniała
-Czy ja wiem... 24?
-Zaczekam na Ciebie-opowiedział z przekonaniem
-Jeżeli chcesz-uśmiechnęłam się najpiękniej jak potrafiłam
Kiedy wstałam on wstał razem ze mną, objął mnie w pasie i pocałował w czoło. To nie był taki zwykły przyjacielski pocałunek, był namiętny. Jego usta były miękkie, mogłam się w nich rozpłynąć. Czułam jak na moich policzkach pojawiają się rumieńce. Duff, przyciągnął mnie do siebie mocniej. W tej chwili moja głowa, schowana była w jego klatce piersiowej. Nie chciałam go puszczać, czułam się bezpiecznie. Po kilku sekundach uścisku chłopak jednak wyczuł iż chyba się duszę i puścił mnie, spojrzał mi w oczy
-Będę czekał-zakończył słodkim tonem
Zajebiste, czytam.
OdpowiedzUsuń/mckaganteam.